SOBOTA 26.04.2003
Komentarze: 0
Namówilam Kingę na Pocieszkę, a ona (na moją prośbe) namówia jego. No i opacalo się !!
Najpierw poszliśmy do Katarzyny Szelesiówny (heh) a potem przed siebie - w las. Zrobilam ze dwa zdjęcia, a potem wdeplam w wodę. Ale bylam dzielna i z wodą w bucie szlam dalej. Pomijając wątek umarlej brzozy :-) - everything was normal. Doszliśmy do ląki i postanowiliśmy usiąść i pogadać. Kinga i Hubert siedzieli na trawie, a ja się polożylam. Mialam na sobie bluzkę w paski - kiedy pociągnęlam ręce do gory bylo mi widać brzuch (i tym go chyba zachecilam).
Potem zajęczalam, ze jest mi zimno i się..... wtuliam w Huberta. A on mnie objąl. trzyma mnie raz za rękę, a raz uwalnia i kladl ją na brzuchu...... Co za dzień!!!!!
Dodaj komentarz